poniedziałek, 9 marca 2015

Bombaj, hindusi, karabiny i zarządzanie hotelem - czyli historia "My Marriott Hotel" cz. 1

gra biznesowa My Marriott Hotel

Nowy tydzień, nowy ukochany poniedziałek i nowa recenzja drugiego już zastosowania grywalizacji w biznesie. Dzisiaj skupiamy się na grze rekrutacyjnej wypuszczonej przez sieć hoteli Marriott. Przykład ten pochodzi jeszcze z 2011 roku, jednak zapadł w pamięć wszystkim, którzy na co dzień interesują się grywalizacją. Czemu? Ze względu na światowy zasięg i ogromną grupę docelową, u której zyskała nieprzeciętną popularność. "My Marriott Hotel", bo tak nazwano ową grę była dostępna jako aplikacja Facebook'owa. Użytkownicy z całego globu brali udział w zabawie i już w pierwszym jej tygodniu ilość zarejestrowanych kont przekroczyła 25 tysięcy przynosząc jednocześnie falę polubień na profilu firmy. Cel jaki sobie obrali to znaleźć ok. 50 tysięcy nowych, młodych i dynamicznych pracowników do swoich placówek w większości państw. Jak im się to udało? Przyjrzyjmy się jak powstał pomysł i jak sama aplikacja wyglądała.

Historia, która się łączy z powstaniem "My Marriott Hotel" jest dość niezwykła. Rozpoczyna się ona w Bombajskiej filii nieopodal piaszczystej plaży Juhu i szumu morza arabskiego. Bohaterem zaś jest dyrektor generalny David Kippen, który podczas pewnego słonecznego dnia spoglądając przez okno zauważył grupę hindusów wpatrujących się przez długi czas w przepiękny wieżowiec. David nie rozumiał tego zachowania i szybko dowiedział się od personelu, że ludzie najzwyczajniej nie wiedzieli jak działa taki hotel. Stojąc przed nim byli w stanie zauważyć co się dzieje wewnątrz i to było powodem ich fascynacji. CEO postanowił zejść by z nimi porozmawiać i spojrzeć na wszystko z ich perspektywy. To co ujrzał wprawiło go w wielkie zdumienie. Będąc po drugiej stronie, hotel wyglądał jak zabunkrowany, a dodatkowo posiadał uzbrojonych w karabiny maszynowe strażników. Powód, dlaczego zastosowano takie środki bezpieczeństwa to ochrona przed atakami terrorystycznymi, które zdarzały się w tamtym miejscu i czasie. Nikt jednak się nie spodziewał, że od środka luksusowy i rajski hotel w rzeczywistości sprawia kompletnie inne wrażenie! Ponad to David po rozmowie z tubylcami dowiedział się również, że Ci ludzie są spoza miasta, a swój wolny czas lubią spędzać w internecie ( w tym korzystając z uroków gier komputerowych ). Łącząc te wszystkie informacje w jego głowie powstał projekt, o którym dzisiaj rozprawiam. Aplikacja, która jednocześnie pokazywała jak hotele działają od środka oraz poszukiwała nowych rąk do działania w ich wnętrzu. Jak ona funkcjonowała? O tym przeczytasz w drugiej części tego artykułu! Znajdziesz go TUTAJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz